niedziela, 30 marca 2014

1. Szkarłatny aksamit

20 września 2014, Uniwersytet Tokijski 

Szare obłoki zasłoniły świecące złocistym blaskiem słońce, pozbawiając tego pięknego dnia magii. Z nieba kropla za kroplą zaczął padać chłodny, jesienny deszcz. Wirujące na wietrze liście opadły na mokrą ziemię, zlepiając się z błotem. Już nic nie odbijało ognistych kolorów owej pory roku. W czekoladowych tęczówkach pewnej dziewczyny przezroczyste łzy nieba, odbijały się jak w lśniącym lustrze. Jej wzrok spoglądał głucho w dal zupełnie odciągając ją od rzeczywistości, by mogła utonąć we własnych myślach. Zupełnie ignorowała słowa nauczyciela, które aktualnie nie specjalnie ją obchodziły. Pragnęła jedynie, znów zobaczyć się z chłopakiem, ale musiała wysiedzieć jeszcze dziesięć minut w tej nudnej sali. Westchnęła cicho, opierając policzek na dłoni. Stukała długopisem o ławkę odliczając każdą minutę do końca. Ta dziewczyna to Lucy Heartfilia, studentka medycyny drugiego roku na Uniwersytecie w Tokio. Jako młoda kobieta podobała się wielu adoratorom,  jednakże ona posiada już swojego wybrańca, z którym ma się spotkać zaraz po lekcjach. Są para od dwóch miesięcy. Ale ich spotkanie nie jest na tyle wyjątkowe czy ciekawe, by snuć o tym opowieści. Przeniosła wzrok na wykładowcę w dość podeszłym wieku, postanawiając jednak skupić się na tych ostatnich minutach lekcji. Dopisała w notatkach ważne informacje, jakie lepiej powtórzyć do zbliżających się testów. W końcu, w żadnym wypadku nie mogła pogorszyć swoich ocen, skoro miała zamiar zostać pediatrą. Od zawsze lubiła pomagać ludziom, a w szczególności dzieciom. Odkąd sięga pamięcią, miała z nimi doskonały kontakt. 
Do jej uszu dotarł dzwonek kończący dzisiejszy dzień edukacji. Spakowała swoje rzeczy i ruszyła do wyjścia. Teraz żałowała, że jednak nie wzięła ze sobą parasola. Znów zmoknie. 
- Hej, Lucy! - Podbiegła do niej Lisanna Staruss, białowłosa dziewczyna studiująca pedagogikę, oraz niebieskowłosa Levy McGarden. - Idziesz już do domu?
- Raczej tak.  A co? - Odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Masz ochotę gdzieś dzisiaj wyskoczyć.  Na zakupy czy coś w tym stylu? 
Nim zdążyła odpowiedzieć poczuła silne dłonie oplatające jej smukłą talię. Nie musiała odwracać wzroku, by wiedzieć kto zaskoczył ją swoją obecnością.
- Wybaczcie miłe panie, ale dzisiaj jest tylko moja. - Oznajmił swoim głębokim głosem tuż obok jej ucha. Policzki Heartfilii zarumieniły się delikatnie, a na usta wpłynął rozkoszny uśmiech. Lubiła, kiedy mówił coś takiego. Odwróciła głowę w jego stronę, muskając gorące wargi. Dokładnie tego brakowało jej przez cały dzień. Ten chłopak to Natsu Dragneel, jest starszy od Lucy o cztery lata i zakończył już swoją edukację. 
- No dobrze. Ale, my zabieramy ją w piątek. - Podała warunek, uśmiechnięta Mira.
- Rozważę tą prośbę. - Często tak mówił, jakby chciał mieć ją tylko dla siebie. I rzeczywiście tak był. Gdyby mógł, nie puszczałby jej nawet do szkoły, tylko po to, by mogli być razem przez cały czas. Ale Lucy nie jest jego zwierzątkiem, które może trzymać na smyczy.  Przeczesał palcami różowe, ułożony w artystyczny nieład, włosy wzdychając cicho. - To co, idziemy? - Zadał pytanie badając wzrokiem blondynkę. 
- Tak. - Odparła pewnie idąc przodem. - To do jutra dziewczyny. - Pożegnała przyjaciółki, stopniowo się oddalając. Chłopak ruszył tuż za nią, wyciągając kluczyki do samochodu. 
- Jesteś głodna? - Zapytał odpalając silnik.
- Troszeczkę, a ty? - Odpowiedziała zapinając pasy, a następnie sprawdzając coś w komórce. Dragneel wygiął kąciki ust w postać uśmiechu, ukazując tym samym białe uzębienie.
- Wiesz na co mam ochotę. - Na samą myśl o tym jej ciało zalała fala gorąca.

♦  ♦  ♦

Restauracja Keyakizaka, Tokio

Siedzieli w jakieś knajpce czekając na zamówiony obiad. Heartfilia bawiła się widelcem.
- Wcześniej dzisiaj skończyłeś. - Stwierdziła przerywając dotychczasową ciszę. Różowowłosy spojrzał na nią, podpierając podbródek na dłoni. 
- Ta. Nie było praktycznie żadnych komplikacji, szef dał mi łatwą robotę. - Każdego dnia bała się, że on może nie wrócić. Ta praca była zbyt ryzykowna. Wszyscy bazują na twoje życie z palcem na spuście, a kiedy go nacisną usłyszysz jedynie huk, czując jak nabój rozrywa twą pierś. Dlatego codziennie modliła się do Boga, o to by Natsu wrócił do domu, cały i zdrowy. 
- Właściwie to dlaczego pracujesz w czymś takim? - Zawsze ją to zastanawiało.
- To praca dla kogoś bez sumienia i litości. Dla kogoś kto widział w swoim życiu tak wiele, by być gotowym zabijać. - Oparł się o siedzenie, krzyżując ręce na piersi. W takich momentach unikał jej wzroku, błądząc po otaczającym go krajobrazie. 
- Nic ci się nie stało? - Zapytała zmartwiona spoglądając na jego wyraźne kości policzkowe i zarysowaną szczękę. Zerknął na blondynkę kątem oka, trochę rozbawiony.
- Nic specjalnego. - Kelner przyniósł zamówione danie, sprawnie stawiając je przed klientami, po czym odszedł zostawiając ich samych. Różowowłosy wziął do ręki widelec nabierając mini porcję surówki. 
- A co się stało? - Jednak nie zawsze jej modlitwy się spełniały. 
- Rana postrzałowa. - Odpowiedział krótko i na temat, zajmując się posiłkiem. Dziewczyna wypuściła z ręki sztuciec, niemalże wstając z miejsca. Jej serce zaczęło szybciej bić, a źrenice zmniejszyły się do granic możliwości. Ten podniósł zdziwiony wzrok, zatrzymując się z widelcem przed lekko uchylonymi ustami. - Musisz do łazienki? 
- Nie żartuj sobie. - Rozkazała przestraszona, ale równocześnie oburzona zachowaniem dwudziestoczterolatka. - Głęboka rana? Byłeś w szpitalu? 
- Siadaj. - Jego głos był stanowczy i głęboki, co oznaczało, że lepiej nie przeginać. Posłusznie zajęła swoje miejsce. Wypuścił ciężko powietrze z ust patrząc na Heartfilię. - Nic mi nie jest. W domu muszę to tylko przemyć. Potrzeba o wiele więcej, żeby mnie zabić. 
Mimo wszystko te słowa dodały jej otuchy, ale to nie zmieniało faktu że Natsu jest jedynie człowiekiem, którego życie jest naprawdę kruche. 

♦  ♦  ♦

Hotel Shibuya, Tokio

Kiedy weszli do apartamentu Lucy natychmiast rzuciła się na łóżko, głośno wzdychając. Lubiła tą ciszę i spokój jakie panowały w nowoczesnym pomieszczeniu. Chłopak wszedł tuż za nią, zamykając drzwi na klucz. Zdjął kurtkę wchodząc do łazienki. 
- Zamiast się lenić, lepiej powtarzaj do testów. - Pouczył ją zdejmując bluzkę, która wylądowała na kafelkowanej, czarnej podłodze. Przemył twarz chłodną wodą, widząc jak jej błyszczące krople skapują z końcówek grzywki. Oparł dłonie o brzegi umywalki kątem oka zerkając na zranione biodro. Rana była nieudolnie zawinięta w jakiś materiał, byleby zatamować krwawienie. 
- Nie wymądrzaj się, ty nie byłeś lep... - Chciała skończyć, ale przypomniała sobie widok świadectwa Dragneela. Skończył szkołę z tak dobrymi ocenami, a pracuje jako - w sumie sama nie wiedziała jak to określić. - Skończyłeś psychologię, a to nie ma powiązania z twoją pracą. - Stwierdziła wyciągając zeszyty z torebki.
- Ma i to wielkie. - Odwiązał opatrunek biorąc do ręki wodę utlenioną.
- Niby jakie? 
- Psychologia to nauka badająca mechanizmy i prawa rządzące psychiką oraz zachowaniami człowieka. Czyli rozumiem jak działa umysł człowieka, jak się zmieni, jaki wykona ruch. Uwierz, że nigdy nie chciałem pracować jako psycholog w szkole. - Wyrzucił zakrwawiony materiał do kosza, razem z pustą butelką po wodzie utlenionej i gazą. - Znów trzeba kupić środki dezynfekujące. - Poinformował podchodząc do dziewczyny z bandażami. 
- Jakim cudem miałeś tak dobre oceny? - W tych sprawach zazdrościła mu bystrości. Powoli i ostrożnie owijała jego umięśniony brzuch, muskając opuszkami palców opaloną skórę. 
- Trzeba mieć tu. - Postukał palcami w skroń. - Myślałem, żeby zaocznie zrobić kryminologię, ale musiałbym pogadać z szefem. - Zaskoczył ją tą propozycją, ale nie miała nic przeciwko, aby zamiast ryzykować swoje życie, dalej się kształcił.
- Pewnie się zgodzi. W końcu masz do tego prawo.
- Wiesz, on ma prawo mnie zwolnić albo obniżyć rangę. - Westchnął, kiedy blondynka skończyła opatrywać obrażenia. Sięgnął do szuflady, wyciągając Mausera C96. Położył go na łóżku, sięgając po dziesięć naboi. Podszedł do swojej kurtki wyciągając paczkę papierosów Black Devil Special Flavour. Wyciągnął jednego, zapalając. Usiadł na posłaniu ładując magazynek. Wypuścił z ust obłok nikotynowego dymu umieszczając ostatni nabój na swoim miejscu. Położył broń na stoliku nocnym, po czym gasząc papierosa położył się obok Heartftilii, perfidnie wpatrując się w jej zeszyt. - Co tam masz teraz?
- Stawy w budowie człowieka. - Oznajmiła odczytując notatki, które po paru sekundach znikły sprzed jej nosa. - Ej, co ty...
- Najlepiej uczy się w praktyce. - Przyłożył dłoń do jej zaróżowionego policzka, muskając wargami smukłą szyję. Nigdy nie potrafiła oprzeć się jego dotykowi, słodkiemu zapachowi i cudownemu smakowi rozgrzanych ust. Pozwoliła by położył ją na czerwonej pościeli, uchwyciła przydługie włosy złączając ich usta w namiętnym pocałunku. Przyjemny dreszcz przeszył jej ciało, kiedy serce wydawało szybsze i gwałtowniejsze uderzenia. Wpatrywała się w dzikie, zielone tęczówki będące dla niej szklącym lustrem. Gorący oddech drażnił jasną cerę wywołując ciarki. Przykładając dłoń do klatki piersiowej chłopaka poczuła jak przesuwa dłoń wzdłuż jej uda, gładząc talię, powiódł dalszą drogą do drobnego ramiona zsuwając ramiączko od liliowej sukienki. Pozbawił ją ubrania pieszczącym dotykiem niczym aromatyczny zapach róży. Wierzchem dłoni pogładziła wyraźną kość policzkową Dragneela, nie mogąc oderwać wzroku od przystojnej twarzy. Drugą ręką odpięła czarne spodnie partnera. Przewrócili się, w sposób gdzie różowowłosy leżał na miękkim podłożu, a blondynka siedziała na jego brzuchu. Z wahaniem zbadała wyrzeźbiony tors, czując jak zadrżała podczas dotykania rany. Zsunęła się niżej, całując obandażowane miejsce. Przejechała opuszkami palców po całej długości ramienia ukochanego.  Lubiła patrzeć na jego artystyczny tatuaż, przedstawiający ziejącego ogniem smoka. Przypominał jej Króla Ognia, silnego aczkolwiek honorowego. Zupełnie jak Natsu - był jak legendarny smok, kiedy na niego spoglądasz widzisz bezlitosnego potwora, jednak przyjrzyj się lepiej, a dostrzeżesz namiastkę ciepłego, niczym letnie promienie słońca, delikatne uczucie. Złożyła słodki pocałunek na podbródku chłopaka, okrywając czekoladowe tęczówki drżącymi powiekami. Wśród tej doskonałej ciszy, mogła doskonale zagłębić się w cudownej chwili rozkoszy. Czuła jego smak, zapach, dotyk. W takich momentach przypominała sobie o składanych dzień w dzień modlitwach. Ile razy zostały wysłuchane, spełnione, przeistoczyły się w rzeczywistość. Dlatego wierzyła w Boga, ponieważ wciąż pozwalał by Natsu był przy niej, by wciąż wracał. Nawet nie zauważyła, kiedy słone łzy wypłynęły spod zamkniętych powiek, skapując na pościel. 
Dragneel starł kciukiem mokre stróżki, stykając swoje wargi z jej czołem. W ten sposób dawał do zrozumienia, że przy nim może czuć się bezpieczna. Nim się spostrzegła była pozbawiona bielizny tak samo jak on. Wbiła paznokcie w umięśnione plecy, pozostawiając na nich podłużny ślad. Badała każdą część jego ciała, wczuwając się w ten doskonały rytm. 
Znów słodki smak gorących warg, ogrzał ciało dziewczyny pozostawiając po sobie kolejne wspaniałe wspomnienie. Odgarnął z jej twarzy kosmyk blond włosów.
Jego dotyk był delikatny jak aksamit, a równocześnie metaliczny jak zapach szkarłatnej krwi.
NatsuSalamander rozpoczyna swą działalność w nowym blogu o Fairy Tail (tak nie potrafię pisać o niczym innym). Naczytałam się książek i teraz powstanie coś takiego. Wszystko wytłumaczy się z biegiem rozdziałów. Gdzie pracuje Natsu, jak się poznali (jeśli będziecie chcieli) i cała reszta. Mam nadzieję, że zaciekawiłam. A dla jasności to wcale nie jest +18. 

12 komentarzy:

  1. Kocham kocham kocham !!!! :D !!!

    i wciąż czekam na kom od ciebie <3 no i .. nie odpowiedziałaś na moją nominację ... trochę mi smutno czuje ,że o mnie ..zapominasz.

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie powiem fajnie się zapowiada czekam na więcej ciekawi mnie tez robota Natsu .A tak wo-gule dawno u ciebie nie bylem na tamtym blogu ale mam swój powód :) zobaczymy jaki ten będzie masz fajny pomysł zobaczymy czy go zrealizujesz jak trzeba :D pozdrawiam Dragneel.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra.
    Chciałam po dobroci. Ale nie.
    Niniejszym oznajmiam, że rozpoczyna się wojna.
    Ja, Nashi Dragneel, aka córka Salamandra, ogłaszam, iż me komentarze pod tym blogiem będą w pierwszej trójcy komentarzy. Ci, którzy byli przede mną, niech się strzegą. >:D
    Dobra, zrobiłam już siebie pośmiewisko w komentarzach, czyli punkt odznaczony. *kreśli coś na kartce* Kolejnym jest... Recenzja rozdziału. No to dobra.
    Tak się zastanawiam... *wzdycha* ... dlaczego Ty musisz tak bosko pisać? ._. Ale mniejsza.
    Rozdział strasznie mnie zaciekawił i sprawia, że chcę więcej. Normalnie wczuwam się w Lucy i... I...
    DLACZEGO NATSU ZAWSZE MUSI BYĆ BOGIEM SEKSU?!
    *chrząku chrząk*
    Dobra, tego nie było. To się wytnie i po problemie.
    Gdy mówiłaś inna historia spodziewałam się czegoś innego. A tu taki suprise. Jak zawsze zaskakujesz. I to w pozytywnym sensie~! Normalnie dziwię się, że masz takie wspaniałe pomysły. *kaszle* Raczejktośturobiwszystkobylebysięnieudzyć. *kaszle*
    Natsu taki nietykalny. Zresztą, co się dziwić. TO NATSU!
    Historia wciągająca, tajemnicza, miła i seksy. Czego chcieć więcej? xD
    No to ślę wenę...~ *patrzy na kartkę*
    A jeszcze moment. Jeszcze chwila...
    Został jeszcze opierdol... *mamrocze pod nosem coś tam bazgrając*
    *chrząka*
    No to tak. Został jeszcze opierdol. Natsu, wiem, że możesz mieć blokady i te pe, i te de, ale dobrze Ci radzę. Nie zakładaj tylu blogów, bo nie będziesz wyrabiać. Uwierz, znam z własnego doświadczenia. ._.
    No chyba, że masz fhui dużo czasu, no to róbta co chceta i zadawalajta ludziów swym pisaniem.
    Tak więc ślę wenę i Natsu na smyczy~
    Uważaj, trochę gryzie. Ale spokojna Twoja głowa! Był szczepiony, więc się bać nie musisz. c:

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaaaaa! już kocham tego bloga!
    Shin: A dlaczego? *leży koło mnie na łózku*
    Bo on daje mi więcej szczęścia niż ty.
    No wiesz ty co!!
    Żartuje. Rozdział cudo. Ne ma się do czego przyczepić. A szkoda. Bo juz powoli zaczyna mnie wkurzać to, że czytam takie genialne blogi. Tylko mój k]jest beee. A więc Shin. Odznaczamy podpunkty.
    Shin: Dobra! *bierze listę*
    Zabawa
    Shin: Jest!!
    Humor
    Shin: Jest!!
    Postacie z Fairy Tail
    Shin: Jest!!
    Dużo seksu!!
    Shin: Je... A co to za podpunkt!!
    No coś musi być.
    Shin: To ja już ci nie wystarczam? *mamrocze pod nosem*
    Słucham?
    Shin: Nic, nic.
    A więc tak. Rozdział genialny. Nie mogę się doczkać następnego. Życzyć weny.

    Samara Glasses i Shin

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, ach, ach!!! Pieję!!! Wspaniały początek!!! Ranyści!!! Jak Ty to robisz kobieto??? Zachwycam się każdym słowem, które spłynęło z Twoich warg i palców na ten oto blog. Nowa historia i znani bohaterowie w całkiem innym wydaniu - świetny pomysł :). Też mam kilka pomysłów na historie z naszymi ulubieńcami w innej odsłonie :). Mam nadzieje, że kiedy zacznę działalność, odwiedzisz mnie i napiszesz chociaż słówko, że byłaś :D.

    A co do Twoich pytań: jak najbardziej chcę wiedzieć, jak się poznali i czym zajmuje się Natsu :). Musisz zaspokoić moją nieposkromioną ciekawość :). Także tego - do roboty dziewczę się bierz :). Pozdrawiam cieplutko :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio lubuje się w fan fiction, w których fabuła zupełnie odbiega od kanonu. I to jest coś, czym mnie kupiłaś na samym wstępie! Domyślam się jaką Natsu ma pracę, ale nigdy nie wiadomo czym nas zaskoczysz ^.^ Czuje jednak, że będzie tu duuużo zwrotów akcji i miłości <3 I dużo seksu :D (z rana o jednym myślę >.< xD). Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow *.* rozdział cudny, strasznie podoba mi się pomysł na bloga no i kocham Nalu
    Zeref: A ja myślałem, że mnie...
    Cicho, geju, poza tym chodzę z Jean'em.
    Jean:Bitch Pleace!
    Zeref: Foch Forever
    Znowu?
    Dodaję u siebie do czytanych o raz zapraszam do mnie na dawkę Nalu:
    http://poniewaz-chce-cie-chronic-nalu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. O cholera!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Ten opis na koniec, tak to sobie wyobraziłam, że boję się, że ze mną to do psychologa trzeba. Ciekawe czy Natsu mnie przyjmie ;)
    Rozdział super, fajnie się wszystko zapowiada, czekam na resztę, a raczej idę czytać resztę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskieeee ! Zakochalam sie.~ <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie powiem, że nie, ale ciekawy pomysł. Taki nietuzinkowy, a to się chwali. Ile można czytać o jedynym i tym samym, skoro postaci i historię można ładnie spleść? Natsu jako morderca i Lucy jako studentka? No nie powiem, że nie kręci mnie ten temat. I jakaś ty obeznana w broni i papierosach ;>, wujek google i ciocia wikipedia?

    OdpowiedzUsuń
  11. Ohohohohohoho o ku**a ja pierdziele. Cana dawaj szybko ranking chyba znalazlam kolejnego kandydata do nr 1!!!
    Cana:Sie robi dobra to odchaczanka czy spelna twoje warunki.
    No dawaj!
    Cana:wciaga?
    Tak
    Cana:Humor
    Tak
    Cana:Opisy?
    Jest
    Cana:Atmosfera bloga?
    Bardzo dobra
    Cana:Smialosc
    Jest
    Cana:18+
    Swietne ... Ej tego punktu nigdy nie bylo w odchaczance!
    Cana:hihi. Dobra swiat?
    Rzeczywisty!
    Cana:jezyk
    Chyba normalny a moze wulgarny nie raczej nastoletni
    Cana:I ostatnie od 1 do 10 szczegoly i wiedza autora i ogolna i szczegulowa w zakresach opowiadania... Zaraz ja to przeczytalam od kiedy ten punkt?!?!?!
    Od wczoraj hihi! Wracajac od 1 do 10 tak? To 11!!
    Cana:Dobra a teraz co masz zrobic w kometarzu...jakas dluga notka w ktorej chwalisz?
    No to chyba odchaczanka jest ok... Co dalej?
    Cana:Opierdol badz dodatkowa pochwala
    Ok to Natsu nie powinnienes/as robic tak krotkich rozdzialow i zamalo sie reklamujesz! Powinienes czesciej sie oglaszac bo jak ja sie jako jedna z ostatnich dowiaduje to jest zdecydowanie zle! No kurwa nie mam cie za co opierdolic!!!
    Cana:Dobra otchaczam. Potrem przesylka i slowa od Lusi i end!
    Przesylamy wene for you! Lecimy czytac dalej wiec dozoba. Ciekawy pomysl na polaczenie Lucy liceum czy tam studia + Natsu morderca bandzior nie wiem jak to nazwac!^^ Umiesz intrygowac. Zaraz ja i ekipa wiecznosci fanficow o Fairy Tail sie znierze i zrobimy obrady i damy ci ktores miejsce w rankingu czyli ja i Cana przeczytamy caly blog i pozniej musimy z Laxus-nii, Natsu, Haru, Jackim, Akira, Happy, Huragan, Cana i Ja zadecydowac wiec beda krotkie lub nie bedzie komentow ale obiecoje ze kiedys dostaniesz mnóstwo naszych (moich i Cany. + Laxus-nii) komentow.
    Dobra co jeszcze?
    A tak!
    Pozdrawiamy Lusia i Cana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierdole co ja tu na wypisywalam. Cana co ty mi dalas?! Ja pierdziele blagam Natsu nie czytaj tego.

      Usuń